Kwestia Odrodzenia Wielonarodowego
: 01 mar 2023, 12:39:49
Drodzy bracia i siostry i przyjaciele.
W 2021 r. dokonanaliśmy zwanego przez Sarmatów "Błękitnego Października". Powodów było wiele, jednak nie będziemy dyskutować powodów za naszymi czynami, bo wiemy dlaczego wypowiedzieliśmy traktaty. Ci co nie wiedzą wolą wymyślać powody i nie uznawać że ziemię na których mieszkaliśmy od dziesięciu lat i które budowaliśmy bez przerwy są nasze. Sarmacki cudzoziemiec śmieje się z naszej stagnacji, nie zauważając tej która się dzieje za jego plecami. Prywatne czaty, PW czy kanały na discordach niestety nie pokazują, że ledwo dychając to my nadal żyjemy. Jednak nazwanie tego życiem też nie jest dokładne. Śpimy bez sensu, w celu obudzenia się z śpiączki by pośmiać się z sarmackich wybryków i wrócić do łóżka. Czuję że jako Sclavińczycy, z wszystkimi szansami jakimi dostaliśmy po słynnym październiku zawiedliśmy nasz kraj.
Koło v-życia państw jest jasne jak słońce. Awangarda buduje kraj, po czym spowalnia i zostaje zastąpiąna przez nowych, aktywnych ludzi. Jednak nie można mieć aktywności jeśli przypływu populacyjnego nie ma. Żeby w pierwszym miejscu mieć tą aktywność nie dosyć że musimy być i aktywni, to i interesowni. Kiedy z Konsulatu i Konsula zamieniliśmy się w Konfederacje i Gubernatora, czuję że coś w nas umarło. Przeszła otoczka Wieczno-Ostatecznej Krucjaty, dumnych żołnierzy Waffen-OK czy nawet duch Odoliana Zwitariusza. Jednocześnie nie zastąpiliśmy ją czymś nowym, tylko zostawiliśmy pole pustym. Narracja rycerzy Ostatecznej Krucjaty zgasła nie dlatego że była nudna, ale po prostu ludzie przeszli i nam już się prosto znudziła. Zawiedliśmy Odoliana i Przywódcę, I teraz kisimy się w własnej nostalgii.
Nikt z nas nie udaje, że żyjemy, ale tak samo nikt z nas nie próbuje odbić tej stagnacji. W obecnej chwili, jeśli mi się dobrze wydaje jest nas po prostu czterech. Czy jesteśmy zgubieni na los Baridasu, zostania terytorium obcego okupanta który samemu nie wie co z nami zrobić? Czy może ruszymy się w garść, chociaż powoli, i powstaniemy jak wielu przed nami?
W 2021 r. dokonanaliśmy zwanego przez Sarmatów "Błękitnego Października". Powodów było wiele, jednak nie będziemy dyskutować powodów za naszymi czynami, bo wiemy dlaczego wypowiedzieliśmy traktaty. Ci co nie wiedzą wolą wymyślać powody i nie uznawać że ziemię na których mieszkaliśmy od dziesięciu lat i które budowaliśmy bez przerwy są nasze. Sarmacki cudzoziemiec śmieje się z naszej stagnacji, nie zauważając tej która się dzieje za jego plecami. Prywatne czaty, PW czy kanały na discordach niestety nie pokazują, że ledwo dychając to my nadal żyjemy. Jednak nazwanie tego życiem też nie jest dokładne. Śpimy bez sensu, w celu obudzenia się z śpiączki by pośmiać się z sarmackich wybryków i wrócić do łóżka. Czuję że jako Sclavińczycy, z wszystkimi szansami jakimi dostaliśmy po słynnym październiku zawiedliśmy nasz kraj.
Koło v-życia państw jest jasne jak słońce. Awangarda buduje kraj, po czym spowalnia i zostaje zastąpiąna przez nowych, aktywnych ludzi. Jednak nie można mieć aktywności jeśli przypływu populacyjnego nie ma. Żeby w pierwszym miejscu mieć tą aktywność nie dosyć że musimy być i aktywni, to i interesowni. Kiedy z Konsulatu i Konsula zamieniliśmy się w Konfederacje i Gubernatora, czuję że coś w nas umarło. Przeszła otoczka Wieczno-Ostatecznej Krucjaty, dumnych żołnierzy Waffen-OK czy nawet duch Odoliana Zwitariusza. Jednocześnie nie zastąpiliśmy ją czymś nowym, tylko zostawiliśmy pole pustym. Narracja rycerzy Ostatecznej Krucjaty zgasła nie dlatego że była nudna, ale po prostu ludzie przeszli i nam już się prosto znudziła. Zawiedliśmy Odoliana i Przywódcę, I teraz kisimy się w własnej nostalgii.
Nikt z nas nie udaje, że żyjemy, ale tak samo nikt z nas nie próbuje odbić tej stagnacji. W obecnej chwili, jeśli mi się dobrze wydaje jest nas po prostu czterech. Czy jesteśmy zgubieni na los Baridasu, zostania terytorium obcego okupanta który samemu nie wie co z nami zrobić? Czy może ruszymy się w garść, chociaż powoli, i powstaniemy jak wielu przed nami?